Wbrew opiniom moich koleżanek uważam jego postać zagraną w "Wyznaniach gejszy" za najbardziej tragiczną i przejmującą. Zachwyciłam się zagranym przez Koji panem Nobu. Sceny rozmowy z Chiyo ujmują mnie za serce i się rozpływam ( wyznanie uczucia spowodowało że miałam "motylki w brzuchu" w kinie.
Wielkie gratulacje!
Zgadzam się w pełni. W książce opisany jako odrażający, w filmie zrobiono z niego atrakcyjnego faceta. Rozmowy z Chiyo faktycznie zostawiają niezatarte wrażenie, mi za to podobało się najbardziej jak zmieszany wręczał jej prezent, grzebień, oraz to uwielbienie i niedowierzanie w oczach, kiedy oglądał jej taniec. W sumie na końcu było mi smutno, ze wybrała Prezesa :) ale tak miało być.
Uważam, ze był zbyt "przystojny" jak na postać, którą grał. Miał być bestią, podczas gdy Chiyo-chan była tą piękną. Jego wygląd miał uderzać i być przeciwieństwem do jego łagodnego usposobienia i dobrego serca. Lubiłam tą postać z książki, a jednak w filmie był zbyt mało nakreślony i odrzucający. Poza tym, on nie miał jednej reki, a w filmie to pominięto.
Mnie postac Nobu bardziej podobała sie w ksiązce niż w filmie. W książce byl bardziej wyrazisty, przyciagajacy, charakterny i charakterystyczny.
W filmie nie podkreslili jego postacji, za malo sarkazmow, "wrednych" wypowiedzi. Oczywiscie to wina scenariusza bo panu Kôji Yakusho nie mozna niczego zarzucic jesli chodzi o gre.
Ale powiem szczerze ze jesli chodzi o "wyznania gejszy" to naprawde spora, bardzo spora czesc aktorow mnie "zauroczyła". Naprawde świetna obsada, swietny poziom gry.